niedziela, 25 września 2016

MOJE HOBBY - MOJA PASJA

Moi drodzy czytelnicy, dzisiaj przyznam się do tego, dlaczego jest mnie tu troszkę mniej.
To tak trochę na uspokojenie sumienia, że delikatnie Was zaniedbuję, ale doba ma tylko 24 godziny i nijak nie da się naciągnąć ;)

Odkąd pamiętam, zawsze dużo czasu spędzałam w kuchni.
Najpierw ucząc się wszystkiego od mamy, później gotując już dla własnej rodziny.
Ale zawsze ciągnęło mnie bardziej do słodkiego.
Co przejawia się w "bardziej obfitych kształtach", ale co mi tam, raz się żyje :p

Moje hobby, moja pasja :)
Wszystko zaczęło się zupełnie niewinnie, od tego za co dała bym się pokroić.
Beza, bita śmietana i owoce.
Moje ulubione torty bezowe robiłam dla swoich najbliższych, do czasu, aż poprosiła mnie o taki koleżanka z pracy.
No i tak się właśnie zaczęło, mile połechtana komplementami i dobrym słowem piekłam te torty już dla kilku koleżanek.





Choć skromna z natury jestem, uwierzyłam we własne umiejętności.
Poszłam o krok dalej i zaczęłam robić torty na biszkopcie.
Początki nie były łatwe, bo wszystkiego uczyłam się niezawodną metodą "prób i błędów".
Raz było lepiej, a raz gorzej.
Ciągle zagrzewana do działania przez koleżanki nie poddawałam się.




Zaczęłam częściej szukać inspiracji w sieci.
Bo ogromną satysfakcję sprawia mi to, że uda się co nieco przenieść do własnej kuchni.
I tak z kolejnym tortem nabieram co raz więcej wprawi i pewności siebie.
Pomyślicie pewnie, że te moje wypieki to nic nadzwyczajnego, bo widzieliście może ładniejsze, ale ja kocham to co robię i wkładam w to sporo własnego serca.




No i poszło lawiną do tego stopnia, że ledwo godzę to moje tortowe szaleństwo z rodziną i pracą zawodową, no i oczywiście z blogiem.
Ale może to jest właśnie moje przysłowiowe 5 minut?
Jak nie spróbuję, to się nie przekonam.
Więc tak sobie siedzę i "babram" się w tej śmietanie :)





Jeszcze wiele nauki przede mną.
Wiele technik do poznania i przetestowania.
Po co mi to?
Biegnę za własnymi marzeniami.
Fajnie by było dostać się na staż do fajnej cukierni (nawet jest taka jedna w Warszawie), później otworzyć swoja własną, mała cukiernię.
Robić to co się lubi, a nie to co się lubić musi.





No bo nic bardziej człowiekowi nie dodaje skrzydeł, jak sprawianie radości innemu człowiekowi.
A takich ludzi jest w moim otoczeniu, już dość spora gromada.
Uśmiechają się, dziękują, chwalą...
A ja ciągle ze skromności na te komplementy się czerwienię ;)





Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam i będziecie do mnie dalej zaglądać.
Nie tylko tortami żyję, od czasu do czasu udaje mi się też coś ugotować.
Postaram się więc w dalszym ciągu, dzielić z Wami przepisami.




2 komentarze:

  1. Piękne!
    Gratulacje i życzę powodzenia w spełnianiu marzenia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Za trzymanie mocno kciuków z góry dziękuję.

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...