06.10.2013 niby zwyczajna październikowa niedziela.
Nic bardziej mylnego.
Pobudka 6:30 - zadanie niezbyt łatwe, po całej sobocie spędzonej w kuchni, na wypiekaniu słodkości.
Renowacja 7:00 - czytaj: zamaskowanie zmęczenia na twarzy, przecież trzeba jakoś wyglądać wśród ludzi.
Śniadanie 7:30 - jeśli małą kromkę chleba z jajecznicą można nazwać śniadaniem ;)
Pakowanie 7:45 - bieganie po domu i sprawdzanie czy wszystko zostało spakowane.
Załadunek 8:15 - 5 albo 6 kursów do samochodu i próba umieszczenia w nim wszystkich niezbędnych przedmiotów i przygotowanych dzień wcześniej smakołyków.
Wyjazd 8:45 - co zakręt przesuwające się przedmioty w bagażniku i obawa aby wszystko dowieźć w stanie nienaruszonym.
Przyjazd na miejsce zbiórki 9:05
No i w tym momencie zapomniałam o zmęczeniu, lekko opadł stres i dotarło do mnie, że to już dziś.
Po wielu tygodniach przygotowań, ustaleń, negocjacji, kulinarnych testów......
za trzy godziny rozpocznie się:
ŻARŁOSTACJA 2 - JESIENNE KLIMATY
Szybkie rozkładanie stołów i namiotów, dekoracje ........aby wszystko było idealnie.
I oczekiwanie uda się, czy nie uda, przyjdą goście czy nie....
Było bosko, jesienni, kolorowo i smacznie.
Odwiedziło nas mnóstwo ludzi życzliwych i żądnych poznania nowych smaków.
Padło mnóstwo pochlebnych komentarzy, co utwierdziło mnie w przekonaniu, że warto robić to co się kocha i dzielić się tą miłością z innymi.
Dziękuję Wszystkim, którzy przyczynili się do organizacji imprezy i przede wszystkim tym, którzy przyszli spędzić z nami to niedzielne popołudnie.
Mam nadzieję, a raczej jestem przekonana, że bawili się równie dobrze jak my.
Goście dopisali :)
Moje stoisko gotowe na przyjęcie gości :)
Przygotowaliśmy menu, które pozwoliło, każdemu z przybyłych gości znaleźć coś dla siebie.
O to ,żeby było smacznie zadbali opolscy blogerzy
Warsztaty i inne atrakcje
Takie tam
No i nasz gość specjalny Kinga Paruzel
Bardzo się cieszę, że mogłam ją poznać :)
Niestety nie wszyscy załapali się na fotkę, ale Wszyscy zasługują na mega podziękowania.
Wielki szacun moi drodzy.
Koffam Was wszystkich :)
A dzięki naszym sponsorom, mogliśmy przygotować konkursy z nagrodami, które cieszyły się ogromnym zainteresowaniem.
Za zdjęcia dziękuję Amelii Olszewskiej i Arkowi Kornackiemu.
No i czas na obiecaną tartę gruszkową z bezą
SKŁADNIKI:
na ciasto
1 1/2 szklanki mąki
1/2 kostki masła
1 łyżka cukru pudru
2-3 łyżki kwaśnej śmietany
aromat cytrynowy lub skórka z 1/2 cytryny
na nadzienie
6 gruszek
2 łyżki cukru trzcinowego
1/2 słoika dżemy gruszkowo-pigwowego
na bezę
4 białka
szczypta soli
3/4 szklanki cukru
1 płaska łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżeczka białego octu winnego
A jak to zrobić:
Mąkę wysypać na stolnicę i posiekać w niej masło, dodać cukier, śmietanę i zagnieść kruche ciasto.
Odstawić do lodówki na około 30 minut.
W tym czasie przygotować nadzienie.
Gruszki obrać i pokroić w kostkę.
Przełożyć na patelnię, posypać cukrem i podlać lekko wodą.
Dusić pod przykryciem, aż gruszki zmiękną i lekko się zaczną rozpadać.
Dodać dżem i całość wymieszać.
Ciasto rozwałkować na grubość 5 mm, nawinąć na wałek i wyłożyć na formę.
Dokładnie na całości po nakłuwać widelcem i piec 15 minut w temperaturze 180 stopni.
Ciasto wyjąć i zmniejszyć temperaturę do 150 stopni.
Na ciasto wyłożyć gruszkowe nadzienie.
W misce ubić białka ze szczyptą soli, aż powstanie gęsta piana, następnie dodać cukier nadal miksując.
Pod koniec ubijania dodać mąkę i ocet.
Tartę przykryć ubitą pianą.
Włożyć z powrotem do piekarnika i piec jeszcze przez 50 minut.
Podawać po przestudzeniu.
było bosko ;) dziękujemy :-*
OdpowiedzUsuńByło Haniu, było cudownie :) oby do wiosny i kolejnej Żarłostacji ;)
UsuńAch ile pieknych zdjec i wspanialych potraw!
OdpowiedzUsuńOj tak było pięknie, kolorowo i jesiennie. Cudownie, że na pamiątkę zostały nam przemiłe wspomnienia i te piękne zdjęcia :)
Usuń